środa, 20 listopada 2013

468. Laurent Graff

Zawsze lubiłem ławki. Są znakiem wycofania, dystansu, łagodnej marginalizacji na obrzeżu świata. Są nieocenionym punktem obserwacyjnym, dogodnym schronieniem, bezpieczną przystanią na poboczu drogi dla tych, którzy potrafią się zatrzymać. Spędziłem wiele godzin na ławkach, kontemplując świat. Istnieją ławki cudowne, niestosowne, wysoce nieprawdopodobne, które stoją w niewiarygodnych miejscach. Człowiek siedzący na ławce nie należy już do rzeczywistości, a w każdym razie się od niej odcina. To proste siedzisko czyni zeń poetę i poszerza jego horyzonty. Jeśli istnieje jakieś miejsce, które nie podlega tumultowi świata, jest nim właśnie ławka.

 „Szczęśliwe dni”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz