Dłubiemy
sobie nawzajem w sercach, w oczach, w wątrobach, straszymy się,
sprawdzamy, przewiercamy na wylot. Duchowa strona człowieka nie podlega
żadnej ochronie. To aż śmieszne: na robienie zwykłych domięśniowych
zastrzyków trzeba mieć specjalne pozwolenie, ale majstrować przy duszy
ludzkiej może praktycznie każdy, kto zechce: ksiądz, agitator, kochanek,
przechodzień. Nikt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz