sobota, 30 listopada 2013

478. Stanisław Dygat

źródło: www.culture.pl
Są ludzie, którym szczęście mig­nie tyl­ko na mo­ment, na mo­ment tyl­ko się ukaże po to tyl­ko, by uczy­nić życie tym smut­niej­sze i okrutniejsze.

czwartek, 28 listopada 2013

476. Richard Paul Evans

źródło: www.speaking.com
Kiedyś słyszałem na kazaniu, że ból jest walutą, za którą kupuje się zbawienie. Jeśli tak jest w istocie, to my z pewnością kupiliśmy już całe niebo.

„Zegarek z różowego złota”

środa, 27 listopada 2013

poniedziałek, 25 listopada 2013

473. John Planty

źródło: www.trw.pl/
Miłość jest ko­tem. Przychodzi, kiedy ma na to ochotę. Nie py­tając o zda­nie, siada na ko­la­nach i og­rze­wa cię samą swoją obec­nością. Ma pa­zu­ry, ale i tak wiesz, że faj­nie jest mieć ko­ta.

niedziela, 24 listopada 2013

472. Waldemar Łysiak

Kobieta i mężczyzna rymują się w każdym języku, za pomocą narządów płciowych, reszta jest prozą niekompatybilnych kaprysów i niekoniecznych urojeń. 

„Kielich”

sobota, 23 listopada 2013

471. Wiesław Myśliwski

źródło: tvp.pl
Klapnąłem na łóżku, żeby jakoś myśli zebrać. Choć łatwo powiedzieć, zebrać myśli. A są chwile, kiedy człowiek by najchętniej rozgonił swoje myśli na cztery wiatry.

środa, 20 listopada 2013

468. Laurent Graff

Zawsze lubiłem ławki. Są znakiem wycofania, dystansu, łagodnej marginalizacji na obrzeżu świata. Są nieocenionym punktem obserwacyjnym, dogodnym schronieniem, bezpieczną przystanią na poboczu drogi dla tych, którzy potrafią się zatrzymać. Spędziłem wiele godzin na ławkach, kontemplując świat. Istnieją ławki cudowne, niestosowne, wysoce nieprawdopodobne, które stoją w niewiarygodnych miejscach. Człowiek siedzący na ławce nie należy już do rzeczywistości, a w każdym razie się od niej odcina. To proste siedzisko czyni zeń poetę i poszerza jego horyzonty. Jeśli istnieje jakieś miejsce, które nie podlega tumultowi świata, jest nim właśnie ławka.

 „Szczęśliwe dni”

wtorek, 19 listopada 2013

467. Wiesław Myśliwski

źródło: www.tvp.pl
Bo niech pan sam po­wie, co ma człowiek tak nap­rawdę z życia? Za te wszys­tkie sta­rania, za­biegi, bez­senności, stra­pienia, co ma?

poniedziałek, 18 listopada 2013

466. William Wharton

źródło: william-wharton.net
Za­nurzam się w roz­lazłą at­mosferę te­go wy­naturzo­nego, spa­sione­go nadzieja­mi, bez­nadziej­ne­go świata.

niedziela, 17 listopada 2013

465. Edward Stachura


Ja byłem najcichszy. Nie próbowałem z nikim nic nawiązać, ale w ogóle taki jestem, że wolę bardzo chętnie nic nie mówić. Nie dlatego, że nie mam nic do mówienia, odwrotnie, bardzo odwrotnie, ale komu mówić, komu opowiadać, kto na to zasługuje? Dlatego wolę już słuchać chociażby.


„Nocna jazda pociągiem”

piątek, 15 listopada 2013

463. Witold Gombrowicz

źródło: www.dziennikteatralny.pl
Lata rozpadają się na miesiące, miesiące na dni, dni na godziny, minuty na sekundy, a sekundy przeciekają. Czym jestem? Jestem pewna ilością sekund - które przeciekły. Rezultat: nic. Nic.

 „Kosmos”

wtorek, 12 listopada 2013

460. Krzysztof Varga

źródło: www.teatrpolski.wroc.pl
W upalną sierpniową niedzielę zabrałem ją na przedmieścia. Tam, skąd nie ma żadnych szans na ucieczkę. Było gorąco i pusto, bo nikt tam nie przyjeżdżał, a mieszkańcy przedmieść nie wychodzili z domów. Pokazałem jej wymarłe ulice, zamknięte furtki do ogrodów, pokazałem jej upał i zupełnie puste niebo. W karczmie na przedmieściach jedliśmy soczyste kurczaki, popijane piwem z butelki, a potem ja mówiłem: wróciłem tutaj, bo nie mogłem nie wrócić. Znowu tu jestem. Mój pierwszy dzień w tym mieście mija z tobą. Jest więc kara i jest nagroda. Jest świat, a potem świata nie ma. Jest zapach, lecz i on się ulatnia, są kształty, ale i one też się rozmywają w gorącym, drgającym powietrzu. Jestem ja, a potem nie ma mnie wcale. Żółć słońca powoli ciemniała. Gorąca zupa powietrza stygła leniwie. Jej ciało zaczęło odczuwać wyraźne zmęczenie. To było zmęczenie na pokaz, specjalnie dla mnie. Po raz pierwszy od dawna zrobiła coś specjalnie dla mnie. Miała sukienkę w kwiaty i było jej w tym do twarzy, a jej twarz stawała mi się coraz bardziej obca. Ja byłem zmęczony zawsze, od lat cierpiałem na ciągłe zmęczenie, lecz nie umiałem się zregenerować. Zamiast leżeć i odpoczywać od świata, jechałem na przedmieścia - tam, gdzie nie ma nic i to jest jedyna sensowna rzecz, która istnieje. Stałem przed nią wiecznie zmęczony, jadłem pieczonego kurczaka, mówiąc: jeśli pozwolę ci odejść, niech spadnie na mnie klątwa. W suchym upale przedmieścia, w horrorze nostalgicznej pustki, łatwo pozwoliłem jej odejść. Już zaczynało szarzeć. Nad pustą dzielnicą, nad niskimi klockowatymi domkami z wyschniętymi ogrodami pomarańczowiało i granatowiało. Nie wiadomo skąd nagle przysunęły się ciemne chmury, z których nigdy nie spadnie deszcz. Miały ostre kontury, jak namalowane albo wycięte z brystolu. Wszystko wokół wydawało mi się wycięte z tektury - jak jej sukienka w kwiaty. Jak moje słowa, jakby wycięte z jakiejś piosenki.

 „Najsmutniejsza piosenka na koniec”

poniedziałek, 11 listopada 2013

459. Tove Jansson

źródło: internet
Można leżeć na moście i patrzeć, jak przepływa pod nim woda. Albo biegać i brodzić w czerwonych butach po mokradłach. Albo zwinąć się w kłębek i przysłuchiwać się, jak deszcz pada na dach. Bardzo jest łatwo miło spędzać czas.

niedziela, 10 listopada 2013

458. Anne Sexton

źródło: phillysound.blogspot.com
Staram się o [tym] zapomnieć, zająć się swymi sprawami,
gotować brokuły, otwierać i zamykać książki, myć zęby i sznurować buty.

sobota, 9 listopada 2013

piątek, 8 listopada 2013

456. Milan Kundera

źródło: sedialogando.wordpress.com
Wydaje się, że w mózgu istnieje całkiem szczególny obszar, który można by nazwać poetycką pamięcią i który rejestruje to, co nas urzekło, wzruszyło, co dało piękno naszemu życiu.

 
„Nieznośna lekkość bytu

czwartek, 7 listopada 2013

455. Tadeusz Różewicz

źródło: www.polskieradio.pl
To wszystko jest takie proste. Zabiorę pani kilka minut i odejdę, ale mam obowiązek coś pani powiedzieć, a pani ma obowiązek mnie wysłuchać. Chcę powiedzieć, że to dobrze, że pani jest. Że pani jest na tym naszym świecie, taka właśnie, że ma pani osiemnaście lat, takie oczy, usta, włosy i że się pani uśmiecha. Tak powinno być.

 
Kartoteka

środa, 6 listopada 2013

454. Agnieszka Osiecka

źródło: wypiszwymaluj.natemat.pl
Dłubiemy sobie nawzajem w sercach, w oczach, w wątrobach, straszymy się, sprawdzamy, przewiercamy na wylot. Duchowa strona człowieka nie podlega żadnej ochronie. To aż śmieszne: na robienie zwykłych domięśniowych zastrzyków trzeba mieć specjalne pozwolenie, ale majstrować przy duszy ludzkiej może praktycznie każdy, kto zechce: ksiądz, agitator, kochanek, przechodzień. Nikt.

 
Czarna wiewiórka

wtorek, 5 listopada 2013

453. Max Frisch

źródło: www.katjasnozzi.ch
Wydaje mi się, że najlepszym i najpewniejszym kamuflażem jest naga i szczera prawda. Tak się dziwnie składa, że nikt w nią nie wierzy.

 
Biedermann i podpalacze

poniedziałek, 4 listopada 2013

452. Sylvia Plath

źródło: telegraph.co.uk
Mówię do siebie i patrzę na mroczne drzewa, cudownie obojętne. To znacznie łatwiejsze niż stać twarzą w twarz z ludźmi, kiedy trzeba sprawiać wrażenie szczęśliwej, silnej, inteligentnej. Zdjąwszy maskę, idę, mówię do księżyca, do obojętnej, bezosobowej siły, która nie słyszy mnie, lecz tylko akceptuje moje istnienie. I nie miażdży mnie.

sobota, 2 listopada 2013

450. William Wharton

William Wharton
Każdy ma jakąś swoją prywatną szajbę. Jak się z nią włazi w paradę zbyt wielu ludziom, mówią na niego wariat.
Czasami człowiek sam już nie wyrabia, przyznaje się, że zwariował, i wtedy inni się nim zajmują.

piątek, 1 listopada 2013