436. Iwan Turgieniew
|
Iwan Turgieniew |
Pięć
minut później słońce schowało się za chmury i już tam zostało. Niebo
przybrało stalowy kolor, a ludzie zaczęli chodzić, wtulając głowy w
ramiona. Żadne z nas się nie odezwało, ale wiedziałem, że dzień się
psuje bez względu na to, ile prawd pokazało nam po drodze swoje twarze.
Obie strony kochały, ale była to miłość mglista i bezkształtna. Czułem,
że jeśli zaraz czegoś nie zrobię, to ta mgła zaćmi całą bliskość,
zostawiając tylko zamęt i rozczarowanie.
„Kwiatek”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz