poniedziałek, 30 lipca 2012

42. Katarzyna Grochola

Katarzyna Grochola
Albo biologia w naszej klasie. Wyglądała tak.
Nauczycielka mówiła:
- Temat "Ryby", powtarzam, temat "Ryby", zapiszcie, temat "Ryby". Nie będę więcej powtarzać, powtarzam, nie będę więcej powtarzać. Ryby mają następujące płetwy - tu nauczycielka chwytała się za piersi i mówiła - piersiowe. - Odwracała się i kładła rękę na karku - grzbietowe. - A wtedy ktoś z nas podnosił rękę:
- Przepraszam, jaki jest temat?
- Ryby! Ryby! - odpowiadała nauczycielka i łapała się za pośladek. - A to ogonowe, powtarzam, zapisujcie, bo nie będę powtarzać.
(...)
- Zapisaliście?- pytała pani B. nieopatrznie.
Wtedy Andrzej K. podniósł rękę i niewinnie pytał:
- Przepraszam, a jaki był temat lekcji, bo ja nie zdążyłem zapisać.
I nauczycielka powtarzała:
- Ryby! Ryby! Wy durnie, taki krótki temat, a wy nie zdążyliście! Nie będę powtarzać więcej!
Im bardziej była zdenerwowana, tym bardziej nam było wesoło. Kiedy się już wyśmialiśmy i wydawało się, że najlepsze minęło, weszła wietnamska delegacja z dyrektorem na czele.
Wszyscy wstaliśmy grzecznie, w milczeniu, dyrektor wskazał na nas i na naszą nauczycielkę i zapytał:
- A jaki jest temat lekcji?
Wtedy nie wytrzymała również nauczycielka - położyła głowę na stole i tak już została z nami do końca lekcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz